Disney zdaje się być świadomy malejącego zainteresowania swoimi remakami, co może tłumaczyć, dlaczego postanowił postawić wszystko na jedną kartę w nadchodzącym remaku Małej Syrenki. Jeśli uda się osiągnąć zamierzony efekt, ten film ma szansę ożywić całą wyeksploatowaną formułę.
Nowe melodie i odważny casting – co przyniesie Mała Syrenka?
Lin-Manuel Miranda, twórca „Hamiltona”, specjalnie dla tego filmu napisał kilka nowych piosenek, które mają wnieść świeżość i magię do historii. A Halle Bailey, utalentowana aktorka i wokalistka, stanęła na wysokości zadania, pokonując legion obelżywych krytyków z YouTube, którzy byli oburzeni, że nie jest białowłosą rudą postacią z kreskówki. Jej obecność w roli Ariel zapowiada odważny krok w nowym kierunku.
Wyobraźnia i nowoczesna technologia – nowa era w podwodnym królestwie!
Disney obiecuje, że Mała Syrenka cały film zabierze nas w niezapomnianą podróż pod wodę, gdzie wyobraźnia łączy się z najnowszymi osiągnięciami technologicznymi. Wizualne efekty mają przybliżyć nas do magicznej atmosfery podmorskiego królestwa i sprawić, że uwierzymy w istnienie syren i rozśpiewane rafy koralowe.
Czy Mała Syrenka zapewni nowy początek dla remaków Disneya?
Czy Mała Syrenka okaże się przełomem w świecie remaków Disneya czy jedynie kolejnym filmem wpisanym w utartą ścieżkę? Tylko czas pokaże, czy ta nowa adaptacja przyniesie świeże spojrzenie na klasyk animacji i odrodzi zainteresowanie widzów. Jedno jest pewne – Disney daje z siebie wszystko, aby przywrócić magię, która kiedyś oczarowała miliony.
Nowy zwiastun Małej Syrenki wzbudza kontrowersje!
Nie spodziewaj się, że wszystko ułoży się idealnie, ponieważ obecnie jedynym dziedzictwem, jakie zostawi „Mała Syrenka”, jest miano najbrzydszego filmu wszechczasów. Już po zobaczeniu plakatów postaci w zeszłym miesiącu było wiadomo, że nadchodzą okropności. Zwierzęta z filmu, te, które pamiętasz z dzieciństwa, wyglądały płasko i bez życia. Nie były całkiem realistyczne, ale też nie emanowały życiem. Zwłaszcza Flounder wyglądał jak coś, czym rybak wypchałby fiberglasem i wystawił w witrynie. Ale postacie grane przez aktorów były równie niesamowite, zwłaszcza Urszula w wykonaniu Melissy McCarthy, która w tej adaptacji przemieniła się w coś, co można opisać tylko jako właścicielkę najmniej atrakcyjnej knajpy na świecie.
Ohyda czy niewypał? „Całuj dziewczynę” w najnowszym wydaniu!
MTV opublikowało fragment filmu, a co gorsza, obejrzenie postaci w ruchu tylko pogorszyło sytuację. To fragment z piosenką „Całuj dziewczynę” z oryginalnego filmu. Ariel (Halle Bailey) siedzi w łódce obok Księcia Eryka (Jonah Hauer-King) i dzielą ze sobą moment romantycznego napięcia. Oczywiście, „Całuj dziewczynę” nigdy nie był najlepszą częścią „Małej Syrenki”, ponieważ w swojej istocie jest to piosenka o krabie, który dziwnie interesuje się związkami człowieka z syreną i może być uznawana za najbardziej szczególny rodzaj pornografii przedstawionej kiedykolwiek w filmie Disneya.
Mimo to, można było to przeboleć, ponieważ kraba animowano ręcznie i nadano mu wyraźnie antropomorficzne cechy. Dzięki temu był w stanie wyrazić subtelne ludzkie emocje, które utrzymywały piosenkę w przyjaznej, a nie przerażająco zdeprawowanej atmosferze. Jednak w tym remaku to się nie udało, ponieważ oparto się na stylu fotorealizmu Favreau. Kiedy ryba nagle wyskakuje z wody, aby przekonać Eryka, by pocałował Ariel, dokładnie to widzisz. Rybę. Mówiącą rybę, taką jak ta, która powiedziała Tony’emu Soprano, że Big Pussy jest informatorem w „Rodzinie Soprano”, ale bardziej podniecającą.
Ucieczka przed Krabem Sebastiańczykiem i Okropnym Gannetem: Szalone Przygody wśród Małej Syrenki!
Sekundy później nadszedł jeszcze większy koszmar! Niespodziewanie, znikąd, nadlatuje ptak. Ogromny, realistyczny gannet z wielkimi pazurami i dziobem – tego rodzaju ptak, który absolutnie może terroryzować człowieka, jeśli tylko zechce. Jednak ptak jest tu tylko z jednego powodu: podjudzić członka rodziny królewskiej, aby uwiódł syrenę. To przerażające, ale nic w porównaniu do Kraba Sebastiańczyka.
Główny problem tkwi w tym, że Krab Sebastiańczyk wygląda jak prawdziwy krab. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdarzyło ci się spotkać prawdziwego kraba i czy zaczął agresywnie namawiać cię do pocałowania syreny, ale to nie jest ładne widoki.
Zacznijmy od pazurków, którymi Krab Sebastiańczyk wymachiwał jakby miał zaatakować. Jest też jego mały pyszczek, który sprawia, że wszystko wydaje się dużo bardziej złowieszczym, niż powinno. I są te zimne, realistyczne, martwe oczka kraba. Jak niespokojne są te oczy. Jak całkowicie pozbawione życia. Tutaj nie ma uroku, nie ma ani śladu motywacji. Nie! Ten Sebastian chce tylko, żebyś pocałował syrenę. Zrób to. Pocałuj syrenę. Pocałuj ją, jeśli wiesz, co dla ciebie dobre.
Jedyna rzecz, która brakuje w tej scenie, to Urszula. Ale to prawdopodobnie na lepsze, ponieważ pojawia się w zwiastunie i okazuje się, że jest pół-ośmiornicą, a szczerze mówiąc, wszyscy zasługujemy na to, żeby jak najwięcej czasu spędzić unikając tego szczególnego widoku. To jest złe. To jest złe na poziomie „Kotów”.
Wygląda na to, że Disney wreszcie osiągnie swój cel. Wszyscy zapamiętamy Małą Syrenkę. Niestety, będziemy ją pamiętać przede wszystkim jako ostatnią rzecz, którą zobaczymy przed wyrwanie sobie oczy w przerażeniu.
Dramatyczne zwroty akcji, strach i humor: Oto nowa Mała Syrenka, która zostanie w naszych umysłach na zawsze!